czwartek, 10 stycznia 2013

Roździał 1
Obudził mnie jakiś hałas na dole .Pośpiesznie wstałam i się ubrałam w niebieski rurki i zieloną bokserkę .Pobiegłam do łazienki . Umyłam twarz i zęby , rozczesałam włosy .Po chwili namysłu zostawiłam je rozpuszczone . Chwiciłam mój telefon i moją torbę z książkami , po czym zeszłam na dół.Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam butelkę spraita , napiłam się i wyruszyłam do szkoły .Krzyknęłam do mojej rodzicielki która prawdopodobnie była u siebie w pokoju -Mamo idę do szkoły . Kocham cię !!- .Wybiegłam z domu nie czekając na jej odpowiedź bo i tak byłam już spóźniona bo była 7:50 a moje lekcje zaczynały się o 8:00 . Droga do szkoły zajmuje mi mniej więcej 15/20 minut . A żeby było fajniej zaczynam Historią z panem Smithem < dyrektorem szkoły > .Super, po prostu super. Kiedy doszłam do szkoły , otworzyłam drzwi wejściowe i biegiem poszłam do mojej szawki . Wpisując kod : 04-06-98 poczułam czyjeś ręce na moich biodrach . Od razu wiedziałam kto to był , bo tylko mój najlepszy przyjaciel Jack Anderson tak robi . Odwróciłam sie do niego i przytuliłam . -Tęskniłam za tobą - powiedziałam z uśmiechem .. Nie widziałam go przez dwa tygodnie bo najpierw pojechał z Rudim na turniej karate na tydzień , a później był chory . Z moich myśli wyrwał mnie głos bruneta -Ja za tobą też !!-powiedział uśmiechając się uwodzicielsko po czym jeszcze raz mnie przytulił -Jesteś już zdrowy ?? No bo wiesz nie chciałabym się zarazić :)!!- powiedziałam , po czym oboje wybuchneliśmy śmiechem -Wydaje mi się że powinniśmy ruszyć nasze tyłki do klasy .. -powiedziałam juz poważniej -Ale czy musimy ?? -zapytał się mnie Jack z miną smutnego pieska -Tak , Jack musimy bo inaczej dyrektor nas zabije , a ja nie chcę jeszcze umierać ... Jestem na to za młoda -powiedziałam po czym trzaskając zamknęłam szawkę i pociagnęłam Jacka w kierónku sali historycznej .Kiedy dotarliśmy szepnęłam do niego -Lepiej się módl żebyśmy nie dosytali kozy !-. Zapukałam do drzwi i powoli je otworzyłam . Przywitał nas bardzo miły ... krzyk pana Smitha -NO PROSZĘ, PROSZĘ KTÓRZ TO SIĘ NAM POKAZAŁ NA LEKCJ ... JA JUŻ NIE MOGĘ NAJPIERW MARTINEZ A TERAZ ANDERSON I PANNA CRAWFORD !! 4 GODZINY KOZY PO LEKCJACH - wykrzyczał nauczyciel , wyraźnie wyprowadzony z równowagi . -Wyluzuj David < tak miał na imię dyrektor > ...-zaczą Jack ale dyrektor nie dał mu dokończyć -Coś ty powiedział Anderson ?? Sześć godzin kozy !!-powiedział już nieco spokojniej nasz dyrektor -Ale proszę pana my mamy karat... -Zaczęłam trochę łagodzic sprawe ale najwidoczniej mi nie wyszło -Nie ma żadnysz "ale" panno Crawford ... A teraz proszę uśądcię proszę w ławkach i siędzcie cicho !!-Wydarł się pan Smith . O boże jak ja go nienawidzę ... ale wydaje mi się że nie tylko ja . Zaczęłam iść w stronę swojej ławki kiedy zobaczyłam ....    

XxxxX

No dobra tutaj jest pierwszy roździał ;)
Mam nadzieje że Wam < jak wogule ktoś to czyta > się podobał .
 Jeżeli nie to piszcie w komciach  co powinnam poprawić/zmienić .
A i jeszcze jedno .. na razie nie ogarniam jak wstawiać zdjęcia do posta także nie mogę napisac bohaterów , ale jak to ogarnę < KIEDYŚ?> wstawię posta z postaciami :) Także ten ...

Cya <3
Liv xx                                                     

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Thx <3333
      Postaram się dodać jutro .. a jak nie jutro to w sobotę bd na 100%

      Usuń
  2. Super ;P Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <3 Ale jednego nie kumam .Oni są parą czy Jack po prostu odpierdala głupoty ? o.O

    OdpowiedzUsuń
  4. " Jack po prostu odpiredala głupoty " A i dzięki ... Niestety dziś już nie dodam ale jutro na 100 % bd <3

    OdpowiedzUsuń