czwartek, 26 września 2013

Rozdział 17

Rozdział 17 Miłego czytania! :** W poprzednim "odcinku" xD
- A tak poza tym to twoja mama kazała tobie przekazac buziaka - powiedziałam ze skwaszoną miną . Podniosłam głowę tak że jego usta były na wysokości moich . Zaczęliśmy się do siebie zbliżać i zbliżać ... Coraz bliżej i bliżej . Miałam wrażenie jakbym tonęła w jego czekoladowych oczach ..

***
Miałam wrażenie jakbym tonęła w jego czekoladowych oczach, nasze twarze były tak blisko, jak jeszcze nigdy. I nagle się otrząsnęłam.. Co ja do cholery robie?! "On mnie nie widzi w takim świetle, jestem tego w 100% pewna!" pomyślałam. Powoli oddaliłam moją twarz od jego twarzy, zobaczyłam jak wesołe ogniki znikają z jego czekoladowych oczek. "A może jednak odwzajemnia moje uczucia?Niee, na pewno nie." pomyślałam. Zapanowała niezręczna cisza. I tego właśnie się obawiałam, że zaprzepaszcze naszą wspaniałą przyjaźń. Jack odwrócił wzrok, a nastepnie sprojrzał z usmiechem na mnie.
- Czo Jackie?- zapytałam znów wesoła.
- Niczo. Tylko .. No wiesz, nie dotrzymałaś obietnicy którą złożyłas mojej mamie..- odpowiedział. Zaśmiałam się.
- Kimmy, wiesz że tak szybko się z tego nie wymigasz, prawda?- zapytał Jack. Spojrzał na mnie tym wzrokiem pt" If you know what I mean?" A ja go trzepnęłam w głowe.
- Ouch Kimmy, za co to było?- zapytał z udawanym niewinnym wyrazem twarzy. Uderzyłam go ponownie.
- Aua! Kim, naprawdę już przestań!- powiedział. - Chcesz wiedzieć za co to było?- zapytałam go. Jack tylko pokiwał głową na tak.
- No więc Jackie.. Powiem ci pod jednym warunkiem..-zaczęłam mówić. - Słucham, co to za warunek?- zapytał Jack, wywracając oczami.
- No więc, wiesz że w nocy jestem zmarzluchem, prawda? Potrzebuje KOGOŚ kto by mnie ogrzał.- powiedziałam, oczywiście żartem. Ale chyba Jack wzią to na serio. Nie że mi to przeszkadza, ale ja chciałam się tylko z nim podroczyć..
- Okej- powiedział.- A teraz gadaj dlaczego mnie bijesz?- Zrobił taką śmieszną mine że myślałam że się uduszę ze śmiechu.

- Ok, ok. Nigdy nie nazywaj mnie Kimmy! -Powiedziałam, a raczej wykrzyczałam, zbulwersowana. Jack przyciągną mnie do siebie tak że moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej, a jego ręka mnie opiekuńczo obejmowała, kreśląc małe kółka na mojej skurze tuż pod moją koszulk... Wait what? Jack Brewer. ma. swoją.ręke.na.moim.gołym.kawałku.biodra! Chyba zemdleję! Kiedy Jack kreślił kółka na moim boku ja zaczęłam się bawić jego cudownymi czekoladowymi włoskami, o które dbał aż za bardzo. Dreszcze przechodziły falami przez moje ciało. Wydałam jakiś z siebie jekiś dzwięk, ale zaraz później zatkałam sobie usta ręką.
- Spokojnie, Kimmy, nikomu nie powiem że twoim słabym punktem są biodra!- powiedział z żartem w głosie.. "Nie biodra, tylko ty i to twoje ciało, osobowość, czekoladowe oczka, brązowe włosy, te dwa śliczne piepszyki na twarzy, i delikatne ręce..." pomyślałam. Wypóściłam głośno powietrze z płuc.
- Tia, Brewer, rób co chcesz. - odpowiedziłam na jego kpiny z uśmiechem. Później się w niego wtuliłam, ale nie przed daniem mu buziaka w policzek. Moja wizja się trochę rozmyła, oddech spowolnił, widziałam jak przez mgłe że Jack pocałował mnie w czoło, po czym po całym moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło.
- Kocham Cię Kim.- usłyszałam szept. Ale nie jestem w stanie powiedzieć czy to się stało naprawdę, czy może to już był sen...
XxxxxxxX
Koniec na dzisiaj! :) Trochę krótki ten rozdział, ale stwierdziłam że tak będzie lepiej.:)Mam nadzieję że się podobało,czekam na komcie i buziaki!
Liv.
xoxo

Nie rozdział!

Ludałki, tak Was bardzo przepraszam! No więc zapomniałam hasła do konta I nie mogłam przez jakiś czas go zresetwać. Od dzisiaj postraram się już pisać przynajmniej dwa rozdziały tygodniowo.
Także .. Ten , no.To chyba tyle.
Liv.
xoxo

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 16

Rozdział 16
Jezu , ale juz dużo rozdziałów napisałam xD
Miło że chce wam się je czytać ! Ale nie pogardziłabym nowymi czytelnikami .
Przyjemnego czytania życzę !
 
Ale się przewróciłam ..
-Głupia ja !- powiedziałam .
Następnie zobaczyłam twarz mamy Jacka ?? <Hahahaha , myśleliście że Jacka co nie ? xD > Okay to trochę dziwne że jego rodzice : Po pierwsze wiedzą gdzie chowamy klucz od drzwi
Po drugie przychodza do mojego domu o .. 22:37 ..
- Dzień dobry Pani Anderson !- powiedziałam z uśmiechem na ustach .
- Witaj Kim ! - odpowiedziała mama Jacka - Ale tyle razy ci powtarzałam , mów do mnie Clara !- nadal się uśmiechała .
- Dobrze pani Anders..- niezdążyłam dokończyć bo się na mnie dzwinie popatrzyła - Znaczy , dobrze Claro - poprawiłam się a na twarzy Clary pojawił się uśmiech .
- A tak wogule to co pa- ty tutaj robisz ? - zapytałam z ciekawości .. Jestem bardzo zmęczona a ona miała chyba jechac na wycieczke biznesową ze swoim mężem . A przynajmniej tak mi się wydaje .
- Przyszłam się pożegnac z Jackiem , bo za godzinę wyjeżdzamy . Gdzie on jest ? - zapytała Clara, nadal była miła . Tylko chyba ciekawiło ją to że Jack gdzieś wyparował .
- Na górze w moim pokoju .. Troszeczke mu się zasnęło xD - powiedziałam . Clara się zaśmiała .. Tsa , nic w tym śmiesznego nie ma ..
- Ale on przecież nigdy nie chodzi spać wcześniej niz o północy ! Rozbawiłaś mnie Kim . - odpowiedziała nadal niedowierzając .
- Clara ja mówię poważnie , on zasnął ! Zaraz po tym jak tu przyszedł , pomogłam mu się rozpakować a później razem się położyliśmy na moim łóżku i zasnęliśmy . Ale mnie obudził mój telefon a konkretniej Rudy który stwierdził że mu pomogę w przetykaniu jego toalety , więc się rozłączyłam , następnie przyszedł sms od mamy która mi powiedziała żebym zrobiła kolacje więc ja wstałam i obudziłam Jacka . Poszłam po bluzę ale on już zdążył zasnąć ... I stwierdziłam że go nie będę budzić tylko sama zrobię pizze .. Mimo że nie mam do tego talentu . *Oddech* - opowiedziałam za jednym tchem .
- Kim , kochanie . Bierz czasem oddech ! - odpowiedziała . Po czym dodała  - Ale cieszę się że sprawiłaś że się wcześniej położył , jak się obudzi to mu powiedz że byłam się pożegnać , ale nie będę go budzić . Więc po prostu daj mu buziaka ode mnie . - powiedziała po czym mnie przytuliła .
Kiedy już skończyła mnie przytulać pomachałam lekko ręką .
- Papa , i na pewno mu przekażę ! - mówiłam to głośno ale nie na tyle aby Jack to usłyszał .
- Pa Kimmy . Opiekuj się wszystkimi , a raczej Jackiem .. Wiesz jaki on potrafi być ! - powiedziała i mrugnęła do mnie jednym okiem , na co ja się tylko uśmiechnęłam . Gdy mama Jacka wyszła , zamknęłam drzwi i zaczęłam iść do pokoju . Nadal jestem zmęczona ale przynajmniej jutro niedziela - czyli się wyśpie ! Miejmy nadzieje . Doczłapałam się do mojego wygodnego łóżeczka i wskoczyłam w ubraniu .. Nie mam siły się już przebierać w pidżame . Nawet zapomniałam o Jacku . Dopiero on mi przypomniał o swej obecności . Poczułam jak jego ręka zaczyna mnie obejmowac w pasie . A jego ciepły oddech wylądował na moim czole .
- I jak się robiło pizze Kimmy ?? - zapytał z miną niewinnego 2 latka
- A bardzo dobrze . I musze nawet przyznac że wygląda smakowicie .. Ale cóż , ty jej nie robiłeś . Ty jej nie dostaniesz Jackie - odpowiedziałam z taką samą miną .
- A tak poza tym to twoja mama kazała tobie przekazac buziaka - powiedziałam ze skwaszoną miną . Podniosłam głowę tak że jego usta były na wysokości moich . Zaczęliśmy się do siebie zbliżać i zbliżać ... Coraz bliżej i bliżej . Miałam wrażenie jakbym tonęła w jego czekoladowych oczach .............           
                                                                       Tbc
XxxxX
I jest ! Hahah , okay . Piszcie co myślicie w komentach . Next bd dopiero w środę . (:

                                                

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 15

Rozdział 15
Okay , here it is xd Bosz .. Za dużo czytam po angielsku ... No wiec wracając do kolejnego rozdziału to miłego czytania . Dedykuje rozdział wszystkim którzy to czytają <3 Dziękuje za miłe komentarze !! ;***

 - Ow ! A to za co ? - zapytał zdziwiony . - Za żywota , kotku , za żywota - odpowiedziałam . Nagle usłyszałam dźwięk  smsa . Podniosłam się aby chwycić telefon i popatrzyłam na ekran . Było tam napisane :
"Kimmy , w lodówce są jakieś składniki , więc zróbcie z Jackiem pizze ! Będę późno , mam kilka spraw do załatwienia . :) Kocham cię !" - mama .. No tak . No to chyba musimy zrobić kolacje . A tak właściwie to która jest godzina .. ? Hmm . Już 7:45 ?? Jezu , jak ten czas szybko leci kiedy się śpi . - Jack musimy wstać i zrobić pizze ! - powiedziałam z niechęciom. - Oh ... A nie możemy po prostu jej zamówić ? - Zapyatał Jack z tym słodkim uśmiechem . I jak tu go nie kochać ? Oh Kim , przestań  już ! - Nie Jack , nie możemy . Chociaż bardzo bym chciała !- powiedziałam wstając z wygodnego łóżka . Poszłam prosto do szafy i wyciągnęłam bluzę  ponieważ zrobiło mi się zimno . Zaczęłam wychodzić z pokoju , ale przypomniałam sobie o Jacku . Ale on smacznie spał .No więc wygląda na to że sama robie kolacje .. -_- Super , zawsze o tym marzyłam ! Notujecie mój sarkazm , co nie ?
Podeszłam do łóżka , pochyliłam się i pocałowałam Jacka w czoło . - Śpij dobrze - powiedziałam i zobaczyłam że się uśmiechną . Co sprawiło że ja też się uśmiechnęłam . Cichutko wyszłąm z mojego pokoju i skierowałam się w stronę kuchni . Starałam się nie robić przytym wiele hałasu . Podeszłąm do lodówki , otworzyłam ją i pomyśałam  Kogo ja próbuje oszukać ?, przecież ja nawet nie wiem jak usmażyć jajka !!? .. No tak , widzicie , nie jestem zbytnio dobrą kucharką .. Ale zawsze mogę poszukać przepisu w książce kucharskiej .

Składniki ciasta do pizzy

  • półtorej szklanki mąki pszennej
  • pół szklanki letniej przegotowanej wody
  • dwie łyżki oleju roślinnego
  • 3 do 4 gram drożdży instant (w proszku), można również użyć drożdży świeżych – o proporcjach dyskutuję z czytelnikami w komentarzach ;)
  • pół łyżeczki soli
  • pół łyżeczki cukru
  • jako dodatek dwie łyżki ziół prowansalskich (w celu urozmaicenia wyglądu i smaku ciasta można użyć dowolnych przypraw, lub nie używać ich wcale)
     
    Po około godzinie ciężkiej pracy moja pizza była gotowa , ale mi nawet nie chciało się jeść . Otworzyłam piekarnik aby trochę się schłodził ale nie miałam siły jeść . Wyciągnęłam telefon z kieszeni i napisałam smsa do mojej mamy  :"Mamo idę spać , jestem strasznie zmęczona . Pizza jest w piekarniku czeka aż wrócisz bo ja nie mam siły jej jeść .. Ps. Jack zasną zanim zaczęłam robić kolacje .. " Kim. Położyłam telefon na stole i szybko posprzątałam stół . Usłyszałam wibracje . Pewnie sms od mamy.  Pomyślałam . Ha ! Zgadłam :"Kimmy cieszę się że zrobiłaś pizze , ale mogłaś obudzić Jacka ! A i kolorowych snów , Kocham Cię~!" mama. Okay , no to chyba nie pozostało mi nic oprócz pójście spać .. Zaczęłąm wlec się do mojego pokoju bo chodzeniem to ja bym tego nie nazwała . Nagle usłyszałam czyjeś kroki za mną . Wystraszyłam się . Zaczęłam iść szybciej . Ale się przewróciłam .. -Głupia ja !- powiedziałam . Następnie zobaczyłam twarz ...
                                                                       Tbc

    XxxxX
    Yea! Skończyłam . (: I jak się podoba ? Wiem że krótki ale przepraszam . Nie miałam pomysłu co zrobić aby zakończenie było "trzymające w napięciu" ;>
    I wchodźcie na mojego drugiego bloga : http://silent-cry-for-help.blogspot.com/
    Liviyy. x

 




 

Nowy blog !!!!

Nowy blog !

 A więc jak sam tytuł mówi , założyłam nowego bloga ! Tak .. Ale jeżeli sądzicie że tak łatwo was opuszczę na tym blogu to się bardzo ale to bardzo mylicie xD Łatwo to wy się mnie nie pozbędziecie . Jesem właśnie w trakcie pisania prologa ;> więc wpadajcie . ( Blog oczywiście o KICK'u !) <3
http://silent-cry-for-help.blogspot.com/
Post bd za jakąś godzinkę ! <3

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 14

 Rozdział 14
Hej dziewczyny ! I chłopaki <ale wątpie że jakiś chłop to czyta ;> Dedykacje dla Kwiatuszka i aleXandry ;****
                                                         
SEN
Szłam ciemną ulicą , nagle krajobraz zmienił siê w jakiś ogród . Był cały obsypany różami . Dlaczego ? Nie mam pojącia .. Zaczęłam iść w prawo stronę bo tam było więcej płatków . Szłam jakieœ 10 minut i nagle zobaczyłam jakiegoś chłopaka , był mniej więcej w moim wieku . Skąś go znam , ale nie jestem w stanie powiedzieć kim on jest . Podchodzę bliżej ... I zaczynam go rozpoznawać ... To .. T-o jest J-jack !? Zbliżył się do mnie i powiedział - Kimmy ! Od dawna chciałem ci coś powiedzieć , ale nie miałem odwagi tego zrobić ! Teraz obiecaj mi , Cokolwiek się stanie zostaniemy przyjaciółmi ! Okay ? - powiedział - No jasne że tak Jack , ale co chciałeś mi powiedzieć ?? - zapytałam z ciekawości - Kim , j..ja ... ja cię .. Ko-kocham .. ! Zawsze cię kochałem od kiedy cię spotkałem ,  podobałaś mi się.. Ale zawsze bałem ci się o tym powiedzieć ! - powiedział Jack patrząc w dół . - Jack , ja , ja też cię kocham ! - powiedziałam , zaczęliśmy się do siebie zbliżać  aż tu nagle
poczulam jego ciepłe wargi na moich . Było to takie przyjemne ..Czułam się jak w jakiejś bajce .
                                                       Koniec snu !

"COME ON BABY NOW , SAY COME ON BABY NOW ' zadzwonił mój telefon ..  ( kojarzycie tą piosenkę , w Kickin it 2 sezonie Jerry miał taki dzwonek .. nie pamiętam w którym odcinku xD I Rudy w "wazombie warriors"też .. Swoją drogą kocham ten odc !! )  No tak , mogłam się spodziewać że to był tylko sen .Spojrzałam na telefon i zobaczyłam kto dzwoni ... Rudy .. No jasne . Rudy to nasz sensei , powinnam oddzwodnić .Hm . Nie chcę mi się rozmawiać na temat "Jak mam powieśić mokre skarpety na ścianie wspinaczkowej aby wyschły ?" ... No ale chyba wypadałoby oddzwonić . W końcu nacisnęłam zieloną słuchawkę w moim Iphonie i usłyszałam głos Rudego -Halo ? Czy to ty Kim ? - powiedział - Tak to ja Rudy . Coś się stało ? - zapytałam i czekając na jakąś głupią odpowieć myślałam o moim śnie .. - Kim , moja kochana toaleta się zatkała , i spaliła mi tosty ! Jak ja mam ją przywrócic do życia ?????!!!!!!- wykrzyczał Rudy tak głośno że musiałam odsunąć słuchawkę od mojego ucha bo bym oguchła ! - Kim ? Kim ! Jesteś tam ? Powiedz mi jak mam to zrobić ! A najlepiej przyjdź do Dojo ! - wywrzeszczał znowu . Podniosłam się z mojej niewiarygodnie wygodnej i ciepłej poduszki i chwyciłam szybko kartkę papieru ze stolika który stał zaraz obok mojego łóżka . Zaczęłam miąć popisaną kartkę mówiąc - Ru-Rudy ? Nic nie słysze Mphw Wchodzę do mssha Tunelu ! *Szmer i szelest miętej kartki* - Powiedziałam starając się nie śmiać
I rozłączyłam się . Zdążyłam tylko usłyszeć - Ki...- i koniec rozmowy . Położyłąm się na mojej nadzwyczjnie wygodnej , ciepłej i komfortowej poduszce .. Zaraz, zaraz ... To nie jest moja poduszka , tylko Jack ! Omg ! Uświadomiłam sobie że, Jacka ręka była położona delikatnie na mojej talii , podniosłam lekko głowę i zobaczyłam że Jack uśmiecha się przez sen . Widocznie było mu wygodnie . Uśmiechnęłam się na tą myśl , w końcu ja go lubię-lubię .. Położyłam ostrożnie moją głowę spowrotem na jego klatkę piersiową . Zrelaksowałam się . Zaczęłam przymykać powieki kiedy poczułam że ktoś mnie głaszcze . Trochę się wystraszyłam ale po chwili usłyszałam niski i zaspany głos Jacka . - Cześć Kimmy , Jak się spało ? Wygodny jestem , co nie ? - powiedział, a ja się cicho zaśmiałam . - Hej Jackie ! Dobrze mi się spałało i muszę przyznać że jesteś bardzo wygodny !- powiedziałam , po czym pogłaskałam go po miękkich włosach które były teraz ułożone w artystychny nieład . Nazwałam go Jackie , ponieważ wiem ze nie cierpi tego zdrobinienia . A następnie sobie przypomniałam że nazwał mnie "Kimmy" więc uderzyłąm go w ktatkę piersiową . - Ow ! A to za co ? - zapytał zdziwiony . - Za żywota , kotku , za żywota - odpowiedziałam . Nagle usłyszałam dzwięk smsa . Podniosłąm się aby chwycić telefon i popatrzyłam na ekran . Było tam napisane ...

XxxxX
No to jest . Sory miał być w poniedziałek , ale nie miałam czasu go dokończyć (: Jak się podoba ?? Mam nadzieje że nie zrobiłam strasznie dużo błędów .. Ale nie mogę być aż taka perfekcyjna .. W końcu nikt nie jest .. ;**** Kocham was wszystkie ! Do zobaczenia < czy coś> w następnym rozdziale ! Papapa ;***

Liviyy . x








sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 13

Rozdział 13
Hej kochani ! Co tam u was słychać ? Piszcie jak się czujecie czy coś xD Już 13 rozdzialik (: Lol , coś mi się dzieje .. Może jestem chora ? No nie ważne .. No to kolejny rozdział panie i panowie ! xD miłego CZYTANIA !
-Ale musimy ??? Na prawdę ??- zapytał Jack , z tą słodką minką małego pieska ! Mogłabym dla niego zabić , ale wiem że to złe .. Nie powinnam się zakochiwać w przyjaciołach ! Moje przemyślenia przerwało/ przerwała mi moja mama , która "niechcący" popchnęła drzwi i wpadła do przedpokoju -_- Naprawdę ? ... Moje życie jest dziwne.. No ale trudno , nie mam wyboru . Trzeba z nią i jej "cudownymi" pomysłami żyć .. - Tak , musimy Jack . - powiedziałam stanowczym głosem , chociaż podobało mi się że nie chciał przestawać się przytulać.. - Yhh ..- westchną z niezadowolenia Jack i dopiero wtedy zauważył moją rodzicielkę i powiedział - Dzień dobry pani Crawford !- i uśmiechną się do niej - Dzień dobry Jack , ale już tyle razy ci powtarzałam .. mów do mnie Klara ! - powiedziała miło moja mama . Hmm . Od kiedy ona tak lubi Jacka ? - Za ile będzie kolacja ? - zapytałam z ciekawością w głosie . - Jak chcesz to wy możecie coś zrobić . A jak nie to za 2 godziny bo muszę iść do sklepu . Aha .. ślub został przełożony na za dwa tygodnie .. Właściwie nie wiem czemu .. Nie pytajcie ..- powiedziała kiedy zobaczyła że już mieliśmy się zapytać dlaczego .. - Okay , Jack to robimy kolacje ? - zapytałam z zachęcającym a zarazem wyzywającym uśmieszkiem - Tak ! - praktycznie powiedział to jak sześcioletni mały chłopczyk ! To było takie słodkie .. I te śliczne iskierki w jego głęboko czekoladowych oczkach ! Ohh ... To jest straszne ! Muszę przestać tak o nim myśleć ! - No dobra , ale najpierw cię rozpakujemy ! - powiedziałam ciągnąc go w stronę mojego pokoju . Wyszliśmy po schodach , a później prosto do mojego pokoju . - Jak ja tu dawno nie byłem ! - powiedział Jack rzucając się na moje łóżko i przeciągając się . Ja się tylko lekko zaśmiałam . - Oj dawno Anderson ( Wiem że nazywa się Brewer ale jakoś przyzwyczaiłam się do Andersona .. (: )- powiedziałam z uśmiechem i rzuciłam w niego poduszką . - Jack rozpakuj się ! Bo zaraz musimy zrobić kolacje ! - powiedziałam . - Oh ... No dobra .. - odpowiedział po czym wstał i szybko się rozpakował . Następnie podszedł do mnie i przyciągną do siebie kładąc ręce na mojej tali . Nie powiem ale nawet mi się to podobało . Bez namysłu położyłam swoje dłonie na jego ciepłym karku i wtuliłam się w niego mocno . Przemieściliśmy się małymi krokami do mojego łóżka po czym przewróciliśmy się na nie . Oraz wybuchneliśmy  śmiechem . Nadal ręce miałam na jego szyi a moja głowa spoczywała teraz na jego umięśnionej klatce piersiowej . Jego ręka obejmowała mnie delikatnie w talii a jego głowa oparta była na mojej . Mogłabym tak leżeć do końca mojego życia . Było mi tak wygodnie ! I jeszcze czułam się bezpieczna  w ramionach Jacka . Rozluźniłam wszystkie mięśnie , a Jack musiał to wyczuć bo powiedział - Wygodny jestem , co nie ? - mimo że nie widziałam jego twarzy , czułam że się uśmiechną . - A wiesz że bardzo ? - odpowiedziałam z uśmiechem . Na co on pocałował mnie w czoło . Poczułam jak ogarnia mnie fala ciepła która idzie równo z dreszczami . Później moje powieki zrobiły się ciężkie , zaczęłam się wsłuchiwać w spokojne bicie serca Jacka oraz jego równy oddech . Wtuliłam głowę w jego szyję i moje oczy całkowicie się zamknęły ..

                                                                 SEN
Szłam ciemną ulicą , nagle krajobraz zmienił się w jakiś ogród . Był cały obsypany różami . Dlaczego ? Nie mam pojęcia .. Zaczęłam iść w prawą stronę bo tam było więcej płatków . Szłam jakieś 10 minut i nagle zobaczyłam jakiegoś chłopaka , był mniej więcej w moim wieku . Skąś go znam , ale nie jestem w stanie powiedzieć kim on jest . Podchodzę bliżej ... I zaczynam go rozpoznawać ... To .. T-o jest J-jack !? Zbliżył się do mnie i powiedział - Kimmy ! Od dawna chciałem ci coś powiedzieć , ale nie miałem odwagi tego zrobić ! Teraz obiecaj mi . Cokolwiek się stanie zostaniemy przyjaciółmi ! Okay ? - powiedział - No jasne że tak Jack , ale co chciałeś mi powiedzieć ?? - zapytałam z ciekawością - Kim , j..ja ... ja cię .. Kooch-kocham .. ! Zawszę cię kochałem od kąd cię spotkałem , mi się podobałaś .. Ale zawsze bałem ci się tego powiedzieć ! - powiedział Jack patrząc na dół . - Jack , ja , ja też cię kocham ! - powiedziałam , zaczęliśmy się do siebie zbliżać aż tu nagle .............

XxxxxxX
Dobra wiem że rozdział krótki , ale musiałam tak to zrobić xD Aby było większe napięcie ~! Mam nadzieje że się wam podobał , a następny wstawie albo w niedziele <jutro> lub w poniedziałek (: Aha , i od teraz bd więcej momentów z Kickiem ;** Chociaż nie bd jeszcze parą , bo to by się stało za szybko .. Stwierdziłam że bd orginalna i nie sprawie że są para w pierwszym rozdziale jak na niektórych blogach < No dobra może przesadziłam ale nie stanie się to tak szybko jak u innych > Zresztą jakbym tak zrbiła to szybko wyszłabym z pomysłów . ;** No więc do usłyszenia .. czy coś tam (: Kocham was za czytanie tego bloga i wgl !
Cya <3
Liv . xx

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 12

Rozdział 12
Okay , sorry że tak długo nie pisałam , ale miałam dużo na głowie < zmiana szkoły itp > No więc dziaś bd rozdzialik . Aha i chce wam wszystkim podziękowac za  miłe komentarze i 4296 wejść !! Kocham Was ludałki ! <3 Miłego czytania !

Z punktu widzenia Kim

Jack : Nie prawda mój młodszy brat kiedyś ją zrobił ...(*)
Kim : Jack , tak mi przykro ... [*]
Jack : No dobra .. Jaa , ja musze iśc .. Pa ..
 Kim : Pa ... ;>
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Koniec rozmowy na Facebooku ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc widzicie , Jack miał młodszego o 4 lata brata . Miał na imię Alex . Kiedyś jego tata wiózł Jacka i Alexa na turniej karate . Jack miał wtedy 12 lat . Kiedy wracali wszyscy się śmiali i cieszyli , nawet ich tata . Byli tak zajęci rozmowom i różnymi innymi rzeczami że ich ojciec nie zauważył samochodu króry jechał z naprzeciwka . Jego brat umarł a Jack leżał w śpiączce przez 2 tygodnie . Przez 2 lata po tym , nie było ani jednego dnia w którym Jack by nie powiedział : To była moja wina , Nie powinienem zagadywac taty ! Gdyby nie ja Alex by teraz żył ! . Było mi przykro widziec zawsze wesołego i zabawnego , lojalnego i przystojnego- Co ?! Skąd to wogule przyszło ? .. No dobra nie ważne . W każdym razie Jack był bardzo załamany . Pamiętam że siedział w dojo przez kilka .. tygodni , praktycznie cały czas trenując , lub zabijając chłopców do bicia .. Tak , nawet z tamtąd nie wychodził . Przynosiłam mu jedzenie , czasami nawet na siłe go wyciągałam do Phila Falafela na te ochydne tłuste falafele .. swoją drogą ostatnio jakoś zrobiły się bardziej nasycone olejem ... No nieważne. Także przykro mi jest nawet wspominać tamte dni , bo nic tak bardzo mnie nie bolało jak widok mojego kochanego przyjaciela w takim złym stanie . No dobra trzeba ogarnąć mój pokuj bo wygląda bardzo .... ARTYSTYCZNIE ! xd No co ? Lubię mieć artystyczny nieład w pokoju . No więc podeszłam do łóżka i zaczęłam zmieniać pościel . Następnie zebrałam ubrania zdobiące mój pokój i włożyłam je do szafy , a konkretniej wrzuciłam do szafy . "Okay , może być" myśle , więc weszłam do łazienki i postanowiłam wziąść prysznic .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Line~break~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyszłam z łazienki i zaczęłam robić miejsce w mojej szafie , no bo Jack w końcu musi gdzieś trzymać swoje rzeczy , co nie ? Wyciągnęłam kilka ciuchów i nagle usłyszałam dzwonek do drzwi .. Pewnie Jack przyszedł , ale mama powinna otworzyć .. Po 2 minutach znowu słyszę dzwonek . Czego !? miałam ochotę krzyknąć , ale zamiast tego krzyknęłam-MAMOOOO!!!- po czym wróciłam do robienia miejsca na półkach , i tak to za wiele nie dało , ale zawsze coś .. (: Ding-Dong ! Słyszę znów .. OMG ! Czy ta kobieta ma coś ze słuchem ?! Jakby nie mogła ruszyć tego leniwego zadka ze swojej sypialni ! Wzychnęłam - Zawsze wszystko muszę robic sama ?No jasne , no bo przecierz NIKT mi nie pomoże ..- powiedziałam załamującym sie ale głośnym głosem . Mam naprawdę dosyć tego cudownego domu w którym wszystko muszę robic sama ! Zeszłam a raczej zbiegłam po schodach . Przedsięwzięłam kroki w kierunku drzwi wejściowych i usłyszałam ponownie dzwonek ! Ludzie - cierpliwości ! - Jakbyście nie mogli poczekać pięciu minut !- powiedziałam ale na tyle głośno że osoba która okazała się byc Jackiem powiedziała - No Kimmy , Ktoś tu wstał lewą nogą z popołudniowej drzemki ! - powiedział po czym mnie przytulił . Położyłam głowę na jego ramieniu , i powiedziałam - Wiesz że już miałam wziąść nóż , bo myślałam że to jakiś zabójca !?- oczywiście był to mójj ton sarkaztyczny . Tak .. Jak to ja , zawsze muszę ruinować miłe momenty .. Zrelaksowałam sie w jego ciepłych i umięśnionych ramionach , czułam się jakbyśmy byli dla siebie stworzeni . Jego ciało idealnie pasowało do mojego , czułam jego gorący miętowo-czekoladowy oddech na karku ... NIE ! KIM NIE TERAZ , NIE MOŻESZ SIĘ W NIM ZAKOCHAĆ ! TO JEST TWÓJ PRZYJACIEL ! Staliśmy tam już przez jakieś 10 minut .. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego tak długo Jack mnie przytula ... Nie to żebym miała coś przeciwko .. Tylko muszę zamknąć drzwi , bo zimno leci do domu .. Po jakiś pięciu kolejnych , miło spędzonych w przytulasie minutach , oderwałam sie od Jacka i powiedziałam - Jack , tak , jak bardzo chciałabym tak stać , muszę cię przeprosić bo stoimy w drzwiach i zimno mi leci do domu oraz musimy cię rozpakować a później zrobic kolacje bo moją mamę gdzieś wcieło ! - uśmiechnęłam się zwycięsko . - Ale musimy ??? Naprwadę ??- zapytał Jack , z tą słodką minką małego pieska ! Mogłabym dla niego zabić , ale wiem że to złe .. Nie powiennam sie zakochiwać w przyjaciołach ! Moje przemyślenia przerwało/ przerwała mi ......


XxxxX
Dum , Dum , Dummmm ! xD
Okay , no to na dzisiaj tyle ! <3 Dziękuje że to czytacie , i jeszcze raz przepraszam za 2 miesące nieobecnośći <Tak naprawdę nie wiem ile mnie nie było ..>No więc mam nadzieję że się podobał rozdzialik ;* Oraz postaram się dodać następny jak najszybciej się da ! Aha , i czujcie sie wolni do pisania , co powinnam zmienić a czego nie , jakie macie uwagi do moich rozdziałów czy coś tam.. A jeżeli prowadzicie bloga to napiszcie adres , napewno kiedyś go odwiedzę ! Nie koniecznie zostawie komentarz ale odwiedzę ! < 3
No to Cya !
Liv . xx

niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 11

Rozdział 11
Miłego czytania .xx

Nadal Z punktu widzenia Jacka

-Chcieliśmy Ci powiedzieć że , jutro po południu wyjeżdzamy na dwu tygodniową delegacje do Nowego Yorku. Czy będzie okay jeżeli zostaniesz w tymczasie u Kim ? - zapytali / powiedzieli moi rodzice . Byłem w szkoku . Zobaczyłem że rodzice się na mnie patrzą z pytającym , a wręcz błagającym wzrokiem . - Ymm . jeżeli wy się na to godzicie ,no to ....TAK ! - odpowiedziłem . Lubiłem zostawać u Kimmy w domu , nawet z całym gangiem . Zawsze było zabawnie , ale jestem ciekawy co będze kiedy będe z nią sam na sam ? . No nic zobaczymy . - Synku tak się ciesze że się zgodziłeś , a teraz idź się spakować ! I masz zostawić porządek , bo jak ostatnio wczoraj u ciebie byłam to aż musiałam zamknąć oczy żeby tego bałaganu nie widzieć ! - powiedziała moja mama. Dlaczego muszę tak często sprzątać ? Mój Pokój , Mój bałagan , MÓJ PROBLEM ! Przecierz nikt nie musi tam wchodzić , oprucz mnie ! .Yh .. ci rodzice . Wyciągnąłem walizkę z szafy i zacząłem się pakować .


Z punktu widzenia Kim

Udałam się do mojego pokoju . Usiadłam na łóżku i schyliłam siępo laptopa . No tak , trzymam laptopa pod łóżkiem ... Otworzyłam fioletowego laptopa z apple i wpisałam hasło : Holtlovescookies . Poczekałam chwilkę i weszłąm na Facebooka . Wpisałam swój e-mail : Kimmy_Crwford@gmail.com
Oraz hasło : I@minlovewithcookies  < Email oraz hasło zmyślone ! > . Zobaczyłam że mam 189 powiadomień , 68 wiadomośći i 441 zaproszeń do znajomych . OMFG ! Nie przeglądne tego dzisiaj . To jest jakaś masakra , ale zgadując pewnie wszystkie wiadomości są tego typu : - Kimmy , wyskoczymy gdzieś w sobotę ? - lub - Ty , Ja , Sobota , park o 18 - Nie stanie się w 10000000 lat .!!! Mam już tego naprawdę dość ! Zaczęłam usówać wiadomości aż tu nagle słyszę ten dziwny dźwięk czatu . Zerknęłam na okienko i kto do mnie napisał ? Tak zgadliście Jack .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Śtart conversation on chat~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jack - Wiesz że bd u cb mieszkał przez 2 tyg ? ;*
Kim - Nie , naprawdę ? <3
Jack - Noom .. Rodzice wyjeżdzają na jakąś delegacje ..
Kim - To super  . xx
Jack - Co rb ? 3
Kim - Nic takiego , usónęłam właśnie 68 wiadomości !
Jack - Woow !! Ale przecierz rano byłaś na Fb .. Więc kiedy te niewychowane zwierzęta zdąrzyły ci to wysłać ? ;*
Kim - No właśnie też się zdziwiłam ! A ty co rb ? xx
Jack - Właśnie skończyłem się pakować ! Kimmy ? Nie wiesz czasem co bd z weselem ? ;D
Po pierwsze Nie . Nazywaj . Mnie .Kimmy !~
Drugie - Nie nie wiem ale mogę się spytać .
Trzecie - Nie rób tego emotikona , wiesz że go nie lubie , ta buźka jest nie do wykonania !
Jack - Nie prawda mój młodszy brat kiedyś to zrobił .. (*)
Kim - Tak mi przykro ! ... [*]
...

XxxxxxX
 To be continued ! . No i jest ! Zadowoleni ? Zadowolone ?< Srry nie sądze żeby jakiś chłopak to czytał .. no ale co mi tam > Nie wiem kiedy next , może jutro , może po jutrze .. Nie jestem pewna jak bd z sqlem .. No więc do widzenia < usłyszenia ? Napisania ? Nieważne .. >
Cya <3
Liv xx

środa, 13 lutego 2013

Rozdział 10

Rozdział 10
Sorry że tak długo tu nie pisałam , ale miałam trochę rzeczy to nadrobienia w sqlu . No ale jest kolejny rozdział .. Co prawda krótki ale jest <3
Miłego czytania . xx

Po kilku minutach mnie puścił i wtedy zobaczyłam Joan ? Co nasza policjantka robi u nas w domu ? - Joana ? Co ty tutaj robisz ? - zapytałam - Też miło mi cię wydzieć .. Przyszłąm do twojej mamy . - odpowiedziała -Acha .. - powiedziałam . Zerknęłam na Jacka który właśnie czytał smsa widziałam jak jego wyraz twarzy się zmienia z radosnego na zmartwiony . - Jack ? - zapytałam - Huh ? - powiedział - Czy coś się stało ? - zapytałam go zmartwiona - Nie , nic się nie stało tylko dostałem smsa od ojca , powiedział że szybko mam przyjść do domu bo mają mi coś ważnego powiedzieć .- powiedział . Podeszłąm do niego i przytuliłam na pożegnanie . - No to papa - powiedziałam z uśmiechem - Pa - powiedział po czym odwrócił się i odszedł . Odwróciłam sięgotowa by zobaczyć Joan , ale jej tam już nie było . Więc stwierdziłam że pójdę do domu i się wyśpię na jutrzejszą uroczystość ... Chociarz bardzo nie chciałam na nią iść , No bo jak pewnie wiecie nie znosze nosić sukienek . Ruszyłam do domu , po czym skierowałam siędo mojego pokoju .

Oczami Jacka .

Dostałem sms od taty , powiedział żebym szybko przyszedł do domu bo mają mi coś do powiedzenia < w sensie że tata i mama > . Nie chciałem kończyć rozmowy z moją Kimmy . Zaraz , zaraz .. Czy ja właśnie powiedziałem że Kim należy do mnie ? Z kąd to wogule wyszło ? -Kochasz ją ty debilu !- Odezwał się jakiś głos w mojej głowie . - Wcale że nie - no pięknie teraz kółce się ze swoją podświadomością ! No nie ważne .. Zobaczyłem że Kim się na mnie popatrzyła ze zmartwionym wyrazem twarzy - Jack ? - zapytała - Huh ? - odpowiedziałem . - Czy coś się stało ? - zapytała - Ymm nie nic tylko dostałem sms od ojca , mówi że mam szybko przyjść do domu bo mają mi coś do powiedzenia . - powiedziałem po czym podeszłem do niej i Kim mnie przytuliła na pożegnanie . O matko jak ja bym chciał żebyśmy byli kimś więcej niż tylko najlepszymi przyjaciółmi ..Ale ona mnie z pewnością nie widzi w innym świetle . - No to papa - powiedziała Kim - Pa - powiedziałam powoli próbójąc zinterpretować jej wyraz twarzy . Ale po kilku sekundach stwierdziłem że to bez sensu więc odwróciłem się i odszedłem . Kiedy wiedziałem że Kim mnie już nie widzi zacząłem biec . Po ok. 7 minutach byłem już w domu . Podeszłemm do drzwi i je otworzyłem . Cały czas się zastanawiałem co się takiego mogło stać? Albo - Czy to jest na tyle ważne , że opłacało się przerywać rozmowę z Kimmy ? . No cóż , zaraz się dowiem . Wszedłem do salonu w który czekali na mnie rodzice . - O witaj kochanie , dobrze że już jesteś . Chcieliśmy ci powiedzieć że ....

XxxxxX
To be continued :)
Wiem że trochę krótki ale tym sposobem bd mieć czas żeby napisać coś tomorrow ;P
I co podobał się ? Pisać w komach ! I to natychmiast !
Nawet jeżeli macie jakieś zastrzeżenia , To piszcie . Jestem przyzwyczajona do krytyki , bo jak to mówią - Haters make u stronger ! <3
Soo . Cya < 3
Liv xx

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 9

Rozdział 9
Miłego czytania . x

Nagle usłyszeliśmy dzwonek od furtki wejściowej - Poczekasz ?Pójdę tylko zobaczyć kto to .- powiedziałam  do Jacka , on pokiwał głową . Pobiegłam do bramy i zobaczyłam .. Jerrego, Miltona,Eddiego ?A co oni tutaj robią ? -Siema- poiwedział Jerry - Możęmy wejść ? - zapytał Milton . Ja powoli pokiwałam głową i otworzyłam szeżej < szerzej ?> furtkę.-Ajeżeli mogę spytać to po co wy tu ? - zapytałam lekko zdezorjentowana -A co masz na myśli mówiąc tu ? - zapytał głupio Jerry - Mam na myśli tu , mojim domu ? -powiedziałam do Pana-Jak-Zwykle-Nie-Ogarniam-Co-Się-Dzieje . - Przyśliśmy po mój zeszyt do biologi - powiedział Milton - Acha , no to poczekajcie tu z Jackiem a ja pójdę po twój zeszyt Milton ! - powiedziałam i udałam się najpierw do drzwi wejściowych , później do mojego pokoju . Podeszłam do biurka i wyciągnęłam zeszyt Miltona z dolnej szuflady .Zeszłam pośpiesznie na dół i wtedy zobaczyłam jak Jack i reszta gangu śmieją się strasznie z czegoś . Podeszłąm do nich i oddałam Miltonowi zeszyt . -No to z czego się tak śmiejecie chłopaki ? - zapytałam ich . - A z niczego ...- powiedział Jack ale jego głos poszedł o 2 oktawy wyżej - Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaccccccccccccccccccccccccccccckkkkkkkkkkk - zawołałam
- Okay , okay . No więc Jerry widział Donnę w naszym dojo , i ona uderzała chłopca do bicia z twoim zdjęciem .- powiedział , ja się tylko uśmiechnęłam kiedy zasłonił twarz rękami . - Jack co ty wogule wyprawiasz ? - zapytałam z miną nr 68 pt " wtf? " -  O, no wiesz myślałem że będziesz wkurzona .. -powiedział - I sądziłeś że cię uderzę ? W twarz ? Jak bym miała to zrobić to na pewno nie w twarz .. - powiedziałam .Poczym usłyszałam jak mama mnie woła . - Okay .. Muszę iść i się wyspać , do zoba chłopaki :P - powiedziałam , a następnie podeszłam do Miltona, Jerrego , Eddiego i przytuliłam każdego z nich , a oni odwzajemniali uścisk . I został jeszcze Jack , więc postanowiłam się z nim podroczyć .Kiedy już miałam go przytulić , nagle się odwróciłam i powiedziałam - Żeby dostać przytulasa , trzeba na niego zarobić - powiedziałam jakby to było oczywiste :) Jack wywrócił oczami i się odwrócił udając że jest obrażony . - Jackie , nie bądź obrażony i tak długo nie wytrzymasz i sam dobrze o tym wiesz !! - powiedziałam głosem który w tym oto momencie brzmiał jak Donna .. Jack z trudem powstrzymał śmiech . Wtedy podeszłam do niego i pocałowałam w policzek i kiedy już się miałam odwrócić , Jack mnie przytulił tak mocno że nie mogłam oddychać . - Jackkk ?- powiedziałam , ale zabrzmiało to jak pytanie . - Mhy ?- powiedział - NIE MOGĘ ODDYCHAĆ !!!- wykrzyczałam mu do ucha . Po jakiś 2/3 minutach mnie puścił i wtedy zobaczyłam ...


XxxxxxxxxX
To be continued : D
No to jest kolejny rozdział ..
Hope u like it <3
Love ya <3

Liv xx

czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 8

Rozdział 8
Hehe ... Tak , przepraszam że nie wstawiłam rozdziału przedwczoraj tak jak obiecałam , ale niestety wyłączyli mi neta < Problemy z siecią ? zasiegiem ? nw ..> A wczoraj wróciałam o 22 do domku i musiałam odrobić z tonę prac domowych <wcale nie żartuję  -_-  > I nie zdążyłam wejści na laptopa   ...;(
Także jeszcze raz przepraszam ..    <3
 A traz miłego czytania !!


Aż tu .... Usłyszeliśmy szept . Ale to niebyłam ani ja ani Jack . Więc kto to mógł być ?
Nagle moim oczom ukazał się ... Frank ? Co do jasnej cholery on tutaj robi ? Szturchnęłam łokciem Jacka który widocznie się zamyślił .. Kiedy nasza skóra dotknęła się on momentalnie się ocknął i odwrócił się do Franka , który prawdopodobnie myślał że jesteśmy aż tacy głupi że go nie usłyszymy . -Hej, Frank . Co ty tu robisz ? -zapytał Jack trochę kpiącym głosem  . - A nic takiego .. Przyszedłem z kolegami na wycieczkę do lasu żeby porwać Kimmy i ją potorturować -Powiedział Frank szczęśliwym głosem . Potorturować ? Na serio ? Przecież mam czarny pas czwartego stopnia , tak jak Jack . Boże jacy , przepraszam jaki ON jest głupi .. Nie dziwię się że kiblował cztery lata ;>
Frank chciał już uderzyć Jacka ale on złapał jego cios i wykręcił mu rękę tak że aż się przewrócił z bólu a ja zrobiłam wykop z podwujnego salta i reszta ich gangu uciekła . To było dziwne.Ale okay . Szliśmy jeszcze około 5 minut i zobaczyliśmy mój domek <normalny nie na drzewie > . I Jack się mnie zapytał -Kimmy.Jak... -zaczą ale nie dokończył bo oberwał w ramie za nazwanie mnie 'Kimmy' -Nigdy.Nie.Nazywaj.Mnie.Kimmy !!- powiedziałam do niego -Wyluzuj Kim .. No więc Kim jakim cudem przeszłaś przez to ogrodzenie ? Bo ja musiałem wziąść drabinę .- powiedział poważnie , a ja znowu wzięłam rozbieg i znowu poprzez podwójne salto , tylko tym razem w tył znalazłam się po drugiej stronie ogrodzenia - No , wiesz .. Sześć lat gimnastyki nie poszło na marne ..- powiedziałam a on zaczął mi mówić -Wow , Kim to było niesamowite !!-a później zaczął bić brawo -No dobrze , wystarczy ! - powiedziałam lekko zirytowana Jack , jak na zawołanie przestał i zaczą wdrapywać się na mur . Wtedy usłyszałam krzątanie się jakiejś osoby w pobliżu .. odwróciłam się i zobaczyłam moją dumną i lekko wyprowadzoną z równowagi matkę . - Kimbrelly Ann Crawford .. Gdzięś ty do licha była ?! - powiedziała , a raczej wykrzyczała . -Mamo , Po pierwsze to JAK TY MNIE NAZWAŁAŚ ? A po drugie to w domku na drzewie .. A co ??- powiedziałam moja mama podeszła do mnie i mnie przytuliła , ja nie wiedząc o co chodzi , zaczęłam ją klepać po plecach tak , jak to robię gdy czuję się skrępowana .Tsa .. o co tutaj chodzi ????? Po chwil mama mnie puściła i zaczęła coś gadać na temat mojego wyglądu na wesele .. Ohhh .. To o to chodzi . Szybko przytaknęłam  głową na znak że się zgadzam ..Na cokolwiek ona ode mnie chciała i szybko skierowałam głowę w kierunku znudzonego bruneta. Dałam mu znać wzrokiem że ja tez mam już matki dość . -Mamo , wiesz że przeszkodziłaś mi w rozmowie z Jackiem ? - ni to powiedziałam , ni to zapytałam -Ale.. Oh -powiedziała i podniosła jedną brew do góry -Czy ty chłopcze chciałeś o coś zapytać moją córkę ?- powiedziała moja matka do Jacka , Jack popatrzył na mnie zdezorientowany a ja kiwnęłam głową żeby powiedział tak . - Akurat , tak się składa że tak - powiedział Jack - Oooo.. a o co takiego ? - zapytała moja dumna rodzicielka - Mamo , czy to już nie było wystarczająco dla ciebie jasne ... CHCEMY POGADAĆ W CZTERY OCZY , NIE SZEŚĆ !! - powiedziałam lekko wyprowadzona z równowagi w psychice . Kiedy moja wnerwiająca rodzicielka odeszła , zaczeliśmy z Jackiem gadać o głupotach . Nagle usłyszeliśmy jak dzwoni dzwonek od furtki wejściowej . -


XxxxxX
Dobra.. na dziś tylko tyle , ALE jutro < w związku z tym że nie pójdę do sqla napiszę długaśny rozdział .. OKAY ?? Love ya <3
Jak chcecie , to możecie do mnie pisać < z pytaniami czy coś ? >   : holtlovescookies@gmail.com
Cya <3
Liv xx

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 7

Rozdział 7
Miłego czytania .. <3

Jack przeniósł wzrok na .. Donnę ?Co do jasnej cholery ona tu robi ? Przecież ona się boi połamac paznokcie ...Hmm jestem ciekawa co ją tu srowadza ..I wtedy usłyszałam jej straszny głos .. On brzmi jakby ktoś kota zabijał i to na żywca!! Matko, jak ja jej nienawidzę ! -Hej Jackuś -powiedziała a ja aż się skrzywiłam na dzwięk który wyszedł z jej strun głosowych ..-Hej kochanie - powiedział Jack , podbiegł do niej i ją pocałował .. Chwileczkę .. POCAŁOWAŁ  ? Czy ja mam zwidy oraz słyszę jakieś dziwnę rzeczy ,czy on na prawdę nazwał ją 'kochanie' i ją pocałował ?... Jack chyba zauważył że mam ze sobą konwersację <w podświadomości >i powiedział -Kim .. to jest moja nowa dziewcz ..-nie dokończył gdyż ja mu posłałam śmiertelne spojrzenie , przechodząc a raczej przebiegając obok niego powiedziałam cichym i w moim przypadku groźnym głosem -Jak mogłeś ?-ale nie czekałam na odpowiedź tylko ruszyłam sprintem w kierunku drzwi ..I biegłam co siły w nogach .. miałam tego wszystkiego dośc .. najpierw kłótnie i rozwód rodziców .. a teraz mój najlepszy przyjaciej i zarazem .. pierwsza miłośc umawia się z moim najwiękrzym wrogiem . Nie mogłam już dłużej wytrzymać i rozpłakałam się .A wiecie że ja nigdy nie płaczę . Biegłam , biegłam i biegłam , aż zobaczyłam swój domek . Ale nawet nie poszłam się przywitać z moją kochaną rodzicielką , bo od razu zaczęły by się pytania typu :
-"Co się stało ?"
-"Dlaczego płaczesz ?"
-"Przez kogo płaczesz ?"
No więc wolałam tego uniknąć .Przebiegłam obok domu i biec na wprost . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w lesie ... A konkretniej w moim domku na drzewie , z widokiem na jezioro .Kiedy dobiegałam do końca naszej działki musiałam jeszcze pokonać tylko ogrodzenie , które miało około 1.m 70.cm .. Wzięłam rozbieg i tuż przed ogrodzeniem zrobiłam stanie na rękach z których wybiłam się do góry i zrobiłam podwójne salto w przód .Uff .. przeskoczyłam bezpiecznie < no może nie do końca > na drugą stronę ogrodzenia / płotu .Wcześniej znajdowała się tutaj bramka którą zawsze wychodziłam z tatą , ale od kiedy moi rodzice się rozwiedli <czyli jakieś 4 lata temu> i tata wyprowadził , mama zamórowała furtkę po to aby .. Hmm ? Właściwie to nie wiem po co , muszę się jej zapytać jak wrócę .. o ile wrócę .Szłam jeszczę dwie minuty i moim oczą ukazało się wielkie , kochane drzewo a na nim mój i tylko mój wielki domek :).Na moje twarzy od razu pojawił się uśmiech a przed oczami przeleciało mi tyle ciekawych wspomnien , to tu tata nauczył mnie strzelać z łuku , pływać i wielu innych rzeczy . Ale najważniejsze wydarzenie które się tu odbyło to ... poznanie i zaprzyjaźnienie się z Jack'em .. tak to właśnie tu po raz drugi z nim gadałam , to tutaj poznałam jego sekrety itp . Przedśięwzięłam kroki w kierunku drabiny do domku . Powoli wspięłam się do niego i usiadłam na drewnianym łóżku . Po chwili przypomniałam sobie po co właściwie tu przyszłam . Wstałam z <nie>wygodnego łóżka i podeszłam do szawki ,otworzyłam trzecią szufladę od góry i wyciągnęłam mój stary jak świat pamiętnik .Zaczęłam iść na "balkonowytaras" z widokiem na jezioro i z pamiętnikiem w ręku usiadłam na jego krawędzi . Zaczęłam czytać i czytałam tak długo aż coś usłyszałm . Był to jakby krzyk ,a może wołanie ?Po chwili dźwięk stał się wyraźniejszy i mogłam go wszędzie rozpoznać .-Kimmy ,Kimmy ? Gdzie jesteś ? -zauważyłam i usłyszałam familarnego bruneta o czelkoladowych oczkach -Jacka . Później znikną mi z pola widzenia , więc pomyślałam że sobie odpóścił szukanie i poszedł do domu . Ale się myliłam . Usłyszałam skrzypnięcie drabino/schodów < Czy coś takiego wgl istnieje ? A nieważne.. >. Przestałam oddychać .Siedziałam nieruchomo . Nawet zamknęłam oczy , miejąc nadzieje że mnie nie zauważy. -Kimmy , to że się nie ruszasz i że masz zamknięte oczy nie znaczy że cię nie widzę .-powiedział Jack , mimo że miałm zamknięte oczy mogłam powiedzieć że się uśmiechał .Po kilku minutach powoli otworzyłam oczy i wzięłam głęboki wdech i zaczęłam ostrym głosem -Czego ode mnie chcesz Jack ? Hmm .?-Jack uśmiechną się przyjaźnie i powiedział podchodząc do mnie -Chcę porozmawiać .. a i uprzedzając twoje kolejne pytanie , wcale nie potrzebuje rozmawiać z mamą , tylko z tobą -na mojej twarzy mimo wolnie pojawił się uśmiech . -Jak ty mnie dobrze znasz "Jacki" , ale nie na tyle dobrze żeby wiedzieć że nienawidzę Donny chorej psychicznie Tobin -powiedziałam łagodnie ale w drugim zdaniu mój głos się lekko załamał -Kim ty nie rozumiesz . Zgodziłem się na chodzenie z nią tylko dlatego że zadręczała mnie telefonami przez cały tydzien .. więc  pomyślałem że jeśli się zgodzę to wreszcie się ode mnie odczepi a ja będe mógł przespać całą noc !! Ale nie chciałem robić ci przykrości a tym bardziej cię zranić ! - powiedział szczerze -  Na-naprawdę ?-zapytałam nieśmiało - Naprawdę ! -odpowiedział pewny siebie a ja do niego podeszłam i przytuliłam się do niego , a on odwzajemnił uścisk ;) -A teraz chodź bo jeszcze cięktoś porwie czy coś .A tak pozatym to musisz się wyspać , w końcu jutro jest to wesele ...-powiedział Jack , na co ja tylko pokiwałam głową i dodałam jeszczę  
-Dziękuje -Jack popatrzył na mnie miną nr 57 pt " Nie ogarniam ?" -Ale za co ?-zapytał - Za to że tu przyszedłeś , pogadałeś i rozweseliłeś mnie , bo inaczej pewnie wróciłabym do domu jutro i zapaleniem płuc .. czy jakimś innym choróbskiem ;P -Dla ciebie wszystko -powiedział słodko .. no i jak ja mam wytrzymać w strefie "przyjaźni " ? Ruszyliśmy w stronę mojego domu ciągle gadając Aż tu ....

XxxxxX
Okay dzisiaj trochę dłuższy  z dwóch powodów
1.) Za to że mało napisałam w ferie
2.) Nie wiem kiedy następny
Ale mam nadzieje ze was nie zanudziłam na śmierć ;)
Także.. noom <3 Love ya :*

Cya <3
Liv xx

niedziela, 20 stycznia 2013

Roździał 6

Roździał 6
Miłego czytania <3333

Tata : Dobrze córciu .. Do usłyszenia ;)
----------------------------------------Koniec rozmowy na skype--------------------------------------------------
Kiedy skończyłam postanowiłam się przebrać w to : http://zszywka.pl/p/niby-nic-takiego-a-ladnie--2176649.html i uczesać w to : http://zszywka.pl/p/koczek-2197704.html . Jak już skończyłam to wzięłam mojego iphona 5 i sprawdziłam która godzina ... Okazało się że jest już 16:15 czyli miałam tylko 15 minut na dotarcie do dojo . Chwyciłam szybko torebkę zz kluczmi , telefonem , ciuchami na trening oraz najwarzniejszym : GUMAMI DO ŻUCIA :) Tak dobrze zrozumieliście najwarzniejszą rzeczą dla mnie są gumy do żucia .. można powiedziec że się uzależniłam .. Ale wróćmy do tematu . Zbiegłam po schodach na dół i podbiegłam do mamy , dałam jej buziaka w polik i powiedziałm -Mamo lecę do Dojo ! Okey ???-mama tylko pokiwała głową i powiedziała -No idź już bo się spóźnisz .. A i możesz wźąść rower jak chcesz .-i uśmiechnęła się .Wybiegłam z domu jakby goniły mnie wściekłe osy i wśadłam na rower . Po około 7 minutach byłam pod dojo Bobbiego Wasabiego .Zatrzymałam rower i przypiełam do barierki . I spokojnym już krokiem wkroczyłam do dojo . Zdźiwiłam sie że wszyscy juz tam byli . Kiedy weszłam Jack do mnie podbiegł i powiedział : Hej Kimmy ładnie wyglądasz !! - oczywiście dostał w ramię za ten cudowny skrót od mojego imienia -No dobra  'Hej kim '- powiedział rozmasowywując bolące ramie -Cześć .. Dziękuje ! To co ty tu tak wcześnie robisz .No bo wiesz zazwyczaj się spóźniasz .. - powiedziałam -Ymm nie wiem , to chyba dlatego że .. byłem u phila ?-powiedział w końcu , chociarz zabrzmiało to jak pytanie :)-Aha .. no dobra to mogę iść się przebrać ???-zapytałam dlatego że Jack chwilowo opierał się o moje ramie -Acha.. Yh.. um .. NOoo.. jasne -powiedział trochę zawstydzony , bo chyba dopiero teraz zauważył że miał swoją ręke na moim ramieniu . Szybko wbiegłam do szatni i się przebrałam w krótkie białe spodenki i zieloną bluzkę na ramiączkach i biały top < Na ramiączkach > . Kiedy wyszłam pisałam właśnie smsa do taty więc nie zauwazyłam że chłopcy się na mnie gapili z otwartymi ustami . W pewnym momencie Jerry do mnie podszedł i objął mnie w talii ,oraz powiedział
-Wooho!! ...Dlaczego mi nie powiedzieliście że taka gorąca laska dołączyła do naszego dojo ?-uśmiechnęłam się złowieszczo pod nosem ,Jack powiedział -Jerry .. nie radzę ci bo to ..-niedokończył bo przeżuciłam Jerrego ,który jak zwykle nic nie ogarnia , przez ramie .. Oczywiście zwiną się z bólu a Jack wtedy dokończył -Kim..-uśmiechnęłam się do niego słodko poczym zauważyłam że się na mnie gapi i powiedziałam -Zrób zdjęcie .. Na dłużej starczy !-na co on szybko przeniusł wrok na ....
                                                           To Be Continued ..

XxxxX
Sorry że tak długo nie pisałam .. Ale nie zabardzo miałam dostęp do laptopa ;<
Tsa...  noom także ENJOY new chapter ;) A i prawie zapomniałam .. wszystkim którzy napisali mi linki do blogów BARDZO DZIĘKUJE ! <3 Kocham was za te miłe komentarze .. Roździał powinnam dodać jutro
Love ya <33
Liv xx

poniedziałek, 14 stycznia 2013

To nie roździał !!! ;)

Hej mam do Was prośbę !! Mogłybyście napisać w komentarzach linki do waszych blogów ? Bo z chęcią poczytam .. i może dostanę weny :)
Z góry dziękuje <33
Liv xx

Roździał 5

Roździał 5
Okay .. No to miłego czytania życzę !! <3

Jestem ciekawa co z tego wyniknie ? Mam nadzieję że nic złego .Poczułam wibrację w kieszeni moich spodni .Szybko wyciągnęłam telefon i zobaczyłam wiadomość od mamy :
"Kochanie czekam na ciebie na parkingu . Pośpiesz się !
Kocham Mama :*"
-Dobra musze lecieć ! Bo jak sie nie pospiesze to mama po mnie tu przyjdzie .. a ja nie chcę być wyciągana ze szkoły za ucho :-)-powiedziałam żartując .Podeszłam najpierw do Gracie i Kas i je przytuliłam , one odwzajemniły uścisk .Później do Jerrego , Eddiego i Milltona i tez ich przytuliłam .Na końcu podeszłam do Jacka i postanowiłam sie z nim trochę podroczyć ;) Podeszłam do niego i już miałam go przytulić kiedy się odsunęłam i powiedziałam do wszystkich "Pa"i ruszyłam w strone wyjścia .Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej tali .Już miałam tego kogoś przerzucić kiedy do mojego nosa wdarł się zapach wanilli .. Wtedy już wiedziałam kto to -Jack . Szybko się odwróciłam i zapytałam -Czego chcesz ??-z niewinnym uśmieszkiem .-Chcę wiedieć dlaczego nie dostałem przytulasa ?!!-powiedział na co ja się uśmiechnęłam -Hmm.. pomyślmy .Bo na przytulasa trzeba zapracować ??-Powiedziałam po czym uciekłam i szybko wsiadłam do samochodu . Jack nie zdążył mnie dogonić . Wystawiłam język poczym uśmiechnęłam się słodko -Kimbrelly dlaczego tak długo ? Czekam już od 15 minut .-powiedziała ostro moja rodzicielka , uśmiechnęłam sie i wywróciłam oczami -Mama nie udawaj takiej ostrej .. bo uwież mi to ci nie wychodzi ! - powiedziałam poczym obie z mamą wybuchłyśmy śmiechem i pojechałayśmy do sklepu .
-----------------------------------------------TIME SKIP-----------------------------------------------------------
Po 2 godzinach chodzenia od sklepu do sklepu znalazłam wymarzoną sukienkę i buty :)
 buty -  http://zszywka.pl/p/mmmm--2179239.html
Sukienka - http://zszywka.pl/p/tuurkuuusiik--lt-3-2177953.html
No więc kiedy kupiłyśmy sobie sukienki i buty , pojechałyśmy do domu .Miałam jeszcze półtorej godziny do treningu karate .Weszłyśmy do domu i postanowiłam wejść na laptopa http://zszywka.pl/p/appple--2206400.html i postanowiłam pogadać z tata na skype . Czy ja już wspominałam że moji rodzice się rozwiedli , i tata mieszka w Australii z nową żoną ? W prawdzie mama zabroniła mi utrzymywać kontaktów z ojcem .. ale to wkońcu mój tata , więc kiedy tylko mam pewność że mama mnie nie słyszy zaczynam rozmowe z tatusiem :)
--------Rozmowa na skype-------------------------------------------------------------------------------------------
Tata : Hej córeczko co u cb ?
Ja : Hej tatuś .. a dobrze , dobrze ...  A u cb ?
Tata : Też dobrze .. Jak ci idzie w szkole ?
Ja : Super dzisiaj miałam iść do kozy .. ale nie chciało mi sie i mama mnie zwolniła .. dlatego idę w sobotę do szkoły ;) A jeżeli chodzi o oceny to mam 5/6 ze wszystkich przedmiotów ..
Tata : Moja krew ;) No może nie z ocenami :)
Ja : Hahaha tato ;)
Tata : No co .. kiedyś też byłem nastolatkiem ;)
Ja : Okay tato musze konczyc :)
Tata : Dobrze corciu

XxxxxX
Noom...... Umawiamy sie ze dopuki nie bd 5 komentarzy to nie bd rozdzału :)

Love u all <3
Liv xx
Cya ..

niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdźiał 4

Roździał 4
z dedykacją dla wszystkich którzy czytają te " Głupoty" HEHE
Miłego czytania <33


Kiedy zobaczyłam że Donna i jej sobowtóry podążają w kierunku mojego miejsca przy naszym stoliku .A co najgorsze Donna zajęła moje miejsce i zaczęła coś mówić .Podeszłam bliżej żeby coś usłyszeć .-Jackuś , kochanie pójdziesz ze mną do kina .. No wiesz na randkę??-powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem .O mój boże .. ona go właśnie zaprosiła na randke szusty raz dzisiaj .. To się zaczyna robić nie normalne .. A czy wspominałam że założyły Fan Club Jacka Andersona ?? One mają jakąś OBSESJĘ na jego punkcie . Ale dość juz o tym .. Jestem ciekawa czy się zgodzi ? -Donna , kotku ...NIE I NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO MNIE NA WIĘCEJ NIŻ 6 METRÓW !!! BO JAK NIE TO TEGO POŻAŁUJESZ !! -ostatnie dwa zdania wykrzyczał.-Jeszcze kiedyś będziesz mój !!~-powiedziała Donna ze swoim chytrym < brzydkim i ochydnym > uśmieszkiem na twarzy a później odeszła i uśadła przy stoliku z plastikami .Wtedy Jack mnie zauważył i powiedział -Hej Kimmy - i uśmiechną się tym uwodzicielskim uśmiechem .. Matko .. ale on jest przystojny !! OGAR Kim !! Ogarnij się, jesteście tylko przyjaciółmi .Nic więcej .. no bo przecież on nigdy by mnie nie polubił w taki spósób . Prawda ???Moje przemyślenia przerwała ręka machająca mi przed twarzą i ktoś krzyczący moje imię -Hmmm ??-zapytałam nie ogarniając co się dzieję .. To dziwne ... w tym momęcie czułam się jak Jerry -Kimmy , gapiłaś się w tą ściane przez 5 minut -oznajmił Jack a reszta gangu przytaknęła -Oj Sory .. zamyśliłam się -powiedziałam poczym trzepnęłam Jacka w głowę -Ej .. A to za co ?-zapytał , usmiechnęłam się i uderzylam go jeszcze raz - Jak to za co ? Nazwałeś mnie dwa razy Kimmy !! Nikt nigdy nie ma prawa nazywać mnie KIMMY !!! Nigdy !!- powiedziałam ostro ostatnie dwa słowa .Wszyscy obecni w stołówce kiedy to usłyszeli staneli jak wryci i pokiwali głowami .Aja się uśmiechnęłąm i usiadłam przy stoliku -Idziesz z nami do Phila Pala-Fela < nw jak się to pisze ?>- zapytał Jack a ja pokręciłam głową na znak że nie -Chętnie bym poszła ale muszę jachać po sukienkę na WESELE !! Nie mogę będzie tak super , znalazłam taką piękną różowiutką sukienkę ... po prostu za kaffałam się w niej < Czujecie ten sarkazm ,prawda ?>-Powiedziałam głosem takim jakim mówią plastiki , na co gang wybuch śmiechem -Hahaha .. a tak na serio .. to mi się nie chcę chodzić w sukience i butach na obcasach przez cały dzień -powiedziałam -Kimmy .-spotkał się z moim śmiertelnym spojrzeniem -Przepraszam -KIM .. Ale przyjdziesz do dojo ? Prawda ???-zapytał się mnie Jack z nadzieja w głosię -Raczej TAK ! A przynajmniej, mam nadzieję że tak .Ja nie chcę jechać na te głupie zakupy ! Uratujcie mnie!! -powiedziałam Jack się zaśmiał -Zczego masz taki zaciesz Jack ??-zapytałam oburzona -Yyy..nic ..tylko ...haha.. ja też idę na to ... wesele -Powiedział -Acha ??-powiedziałam dziwnie .Jestem ciekawa co z tego wyniknie ........???

XxxxX
Okey .. no to jak się wam podobał roździał ???
Piszcie w komciach ;)
Mayby ... dodam dzisiaj drugi .. ALE nie jestem jeszcze tego pewna <33

Cya <33
Liv xx

sobota, 12 stycznia 2013

Roździał 3

Roździał 3
Uśmiechnęłam sie zwycięzko i odwróciłam na pięcie stając twarzą-w-twarz z moją najlepszą przyjaciółką - Grace .Szybko ją przytuliłam i powiedziałam -O mój boże .Gdzieś ty się podziewała przez cały tydzień ??-i posłałam jej przyjacielski uśmiech -Ciebie tez miło widzieć Kimi !! -odpowiedziała sarkaztycznie po czym odwzajemniła mój gest . Wtem usłyszałyśmy naszego trenera -Dobrze , dobierzcie się w trójki i zróbcie rozgrzewkę z piłkami !!-lekko podniósł głos bo na sali panował istny haos.-Hej Grace będziesz ze mną i z Kasley ??-zapytałam się jej z nadzieją -No jesne że tak !A coś ty sobie myślała .. że przepuszczę okazję przeplotkowania całego treningu ?-zapytała .. i obie się zaśmiałyśmy -No to idź po moltena <rodzaj piłki do siadkówki> a ja pójdę po Kas.Okay ??-zapytałam -Jasne !!-odpowiedziała kiedy była w drodzę po piłkę .Podbiegłam do Kas i zapytałam się -Hej Kas chcesz być ze mną i z Gracie?-odpowiedziała mi kiwnięciem i z usmiechem ruszyłysmy do Grace .Przez cały trening gadałyśmy i śmiałyśmy się oraz obgadywałyśmy plastiki <Donnę itp> .Za nim się obejrzałyśmy był koniec treningu i ruszyłyśmy do szatni gdzie spotkałyśmy się z kim ?? Tak .. z panną chodź ze mną do łóżka <Donną> -Trzymaj się z daleka od Jacka - Crawfish -powiedizała  do mnie a ja parsknęłam śmiechem -Tsa Donna ... to się nie zdarzy . Po pierwsze : Jack jest tylko moim przyjecielem . Po drugie : Jack nie należy do ciebie . Po trzecie : nie rozkazuj mi ko ty jesteś moja mama ??-Powiedziałam -A i jeszcze jedno .. postaraj się wreszcie zapamiętać że mam na nazwisko Crawford a nie Crawfish .-powiedziałam i dopiero po tym jak usłyszałam śmiech innych zorientowałam się że stałam w środku wielkiego koła .Ale nie przejmowałam sie tym tylko zrobiłam salto z wykopem i wszyscy zrozumieli że chce żeby się rozeszli "szybko sie uczą"pomyślałam
-------------------------------------------------TIME SKIP----------------------------------------------------------
Była przerwa na lunch ale po niej nie mieliśmy juz matematyki bo pani się rozchorowała .To znaczy że mogliśmy iść godzinę wcześniej do domu .Ale wróćmy do tematu.Weszłam do stołówki i zaczęłam szukać zwrokiem Jerrego , Eddiego,Milltona ,Gracie ,Kasley i Jacka .Zajęło mi to jakieś 5 minut gdyż nasza stołówka była ogromna . Zaczęłam iść w kierunku naszego stolika kiedy zobaczyłam ...
To be continued :)

XxxxX
Dobra i jest ... Drugi roździał dzisiaj ..Wiem że jest krótki ale jutro postaram się zrobić trochę dłuższy ...Tak czy siak dziękuje wszystkim za miłe komcie <33 I ogólnie dziękuje że czytacie te moje "wypociny" ;D
Cya <3
Liv xx

Roździał 2

Zaczęłam iść w stronę swojej ławki kiedy zobaczyłąm że Jack bierze jakieś różowe karteczkę od Donny Tobin 'najgorętrzej dziewczyny w szkole'. Tsa ... ale uwierzcie mi jakbyście się jej zapytali ileto 1 + 1 ... nie odpowiedziałaby .Ale może wrócimy do tematu .No więc od kąd pamiętam Jack nawijał o tych jej "pięknych i zgrabnych" nogach .To jest nie do wytrzymania .Nagle Jack podchodzi do kosza i wrzuca karteczę Donny do kosza .Jest !! Nie żeby mnie to obchodziło ... Przecież Jack jest tylko moim najlepszym przyjacielem ... tylko ;( Usiadłam w ławce i zaczęłam myśleć czy coś do niego czuję  , kiedy usłyszałam szurnięcie krzesła w miejscu obok mojego . Odwróciłam się i zobaczyłam ...Jacka ??? Przecież on na historii zawsze siedzi z Donną ..Okey muszę się coś o tym dowiedzieć -Jack ??-wyszeptałam bo nie chciałam dostać opieprzu -Hmm?-odpowiedział takim samym tonem -Dlaczego nie siedzisz z Donną tylko ze mną ??-zapytałam już trochę głośniej bo w klasie był dosyć głośny szmer i szelest -A co ?? Nie mogę z tobą siedzieć ?-zapytał -Nie do końca o to mi chodziło .Raczej pytam dlatego że zawsze <przez 2 lata> siedziałes z Donną na więkrzości lekcji i wydaje mi się że to troszeczkę dziwnę że usiadłeś ze mną .-odpowiedziałam- No booo.... sie za tobą stęskniłem ??-odpowiedział jąkając się więc zabrzmiało to trochę jak pytanie -Yhy.. ciekawe -powiedziałam dziwnie ale nie ciągnęłam dalej tego tematu tylko zajęłam się lekcją
------------------------------------------------TIME SKIP-----------------------------------------------------------
Dryyńńń . Właśnie zadzwonił dzwonek na przerwę .. Teraz miał być w-f .Cieszę się z tego powodu ponieważ jestem w szkole siatkarskiej . Pobiegłam szybko się przebrać w krutkie czerwone spodenki i białą bluskę na ramiączkach , nakolanniki no i oczywiście assiksy < buty do siatki jakby ktoś nw , i nw jak to się piszę ;)  >..Wyszłam na salę i od razu poczułam na sobie wzrok chłopców i co najdziwniejsze ... Jack też się gapił .. Na moje nogi ? Przecież schudłam tylko 7 kilogramów w wakacje a on juz mnie raz widział na treningu w krótkich spodenkach .. Kolejną dziwną rzeczą było to że nawet nie zwrócił uwagi na wchodzącą Donnę i jej sobowtóry < no wiecie takie dziewczyny które ubierają się ,gadają i oczywiście zachowują się jak ona ... czyli totalnie jak rozpieszczone dziewczynki tatusia > . Poszłam na środek i powiedziałam ze złością -Jeżeli nie przestaniecie się wszyscy gapić na moje nogi , tyłek i piersi to w ciągu 10  sekund będziecie martwi !!-. Na co ktoś powiedział -Hahaha ... A co ty możesz nam zrobic .. Przecież jesteś tylko głupią blondynką -.On nie wie z kim zadarł pomyślałam . - Tak uważasz ?? Hmm... a co powiesz na to że mam czarny pas trzeciego stopnia w karatę ??-powiedziałam i w tej samej chwili podeszłam do tego bezczelnego dupka i przeżuciłam go przez bark o 180 stopni .Wyraz jego twarzy był nie do opisania ,a ja się tylko uśmiechnęłam zwycięzko ...

XxxxX
Tsa .. oto kolejny rozdział ;)
Mam nadzieje że się podobał ..
Jeszcze nw kiedy kolejny .. ale byc może jutro postaram się cos wrzucić
Możecie do mnie pisać na mojego emaila : holtlovescookies@gmail.com
Także to by było na tyle
Cya <33
Liv xx

czwartek, 10 stycznia 2013

Roździał 1
Obudził mnie jakiś hałas na dole .Pośpiesznie wstałam i się ubrałam w niebieski rurki i zieloną bokserkę .Pobiegłam do łazienki . Umyłam twarz i zęby , rozczesałam włosy .Po chwili namysłu zostawiłam je rozpuszczone . Chwiciłam mój telefon i moją torbę z książkami , po czym zeszłam na dół.Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam butelkę spraita , napiłam się i wyruszyłam do szkoły .Krzyknęłam do mojej rodzicielki która prawdopodobnie była u siebie w pokoju -Mamo idę do szkoły . Kocham cię !!- .Wybiegłam z domu nie czekając na jej odpowiedź bo i tak byłam już spóźniona bo była 7:50 a moje lekcje zaczynały się o 8:00 . Droga do szkoły zajmuje mi mniej więcej 15/20 minut . A żeby było fajniej zaczynam Historią z panem Smithem < dyrektorem szkoły > .Super, po prostu super. Kiedy doszłam do szkoły , otworzyłam drzwi wejściowe i biegiem poszłam do mojej szawki . Wpisując kod : 04-06-98 poczułam czyjeś ręce na moich biodrach . Od razu wiedziałam kto to był , bo tylko mój najlepszy przyjaciel Jack Anderson tak robi . Odwróciłam sie do niego i przytuliłam . -Tęskniłam za tobą - powiedziałam z uśmiechem .. Nie widziałam go przez dwa tygodnie bo najpierw pojechał z Rudim na turniej karate na tydzień , a później był chory . Z moich myśli wyrwał mnie głos bruneta -Ja za tobą też !!-powiedział uśmiechając się uwodzicielsko po czym jeszcze raz mnie przytulił -Jesteś już zdrowy ?? No bo wiesz nie chciałabym się zarazić :)!!- powiedziałam , po czym oboje wybuchneliśmy śmiechem -Wydaje mi się że powinniśmy ruszyć nasze tyłki do klasy .. -powiedziałam juz poważniej -Ale czy musimy ?? -zapytał się mnie Jack z miną smutnego pieska -Tak , Jack musimy bo inaczej dyrektor nas zabije , a ja nie chcę jeszcze umierać ... Jestem na to za młoda -powiedziałam po czym trzaskając zamknęłam szawkę i pociagnęłam Jacka w kierónku sali historycznej .Kiedy dotarliśmy szepnęłam do niego -Lepiej się módl żebyśmy nie dosytali kozy !-. Zapukałam do drzwi i powoli je otworzyłam . Przywitał nas bardzo miły ... krzyk pana Smitha -NO PROSZĘ, PROSZĘ KTÓRZ TO SIĘ NAM POKAZAŁ NA LEKCJ ... JA JUŻ NIE MOGĘ NAJPIERW MARTINEZ A TERAZ ANDERSON I PANNA CRAWFORD !! 4 GODZINY KOZY PO LEKCJACH - wykrzyczał nauczyciel , wyraźnie wyprowadzony z równowagi . -Wyluzuj David < tak miał na imię dyrektor > ...-zaczą Jack ale dyrektor nie dał mu dokończyć -Coś ty powiedział Anderson ?? Sześć godzin kozy !!-powiedział już nieco spokojniej nasz dyrektor -Ale proszę pana my mamy karat... -Zaczęłam trochę łagodzic sprawe ale najwidoczniej mi nie wyszło -Nie ma żadnysz "ale" panno Crawford ... A teraz proszę uśądcię proszę w ławkach i siędzcie cicho !!-Wydarł się pan Smith . O boże jak ja go nienawidzę ... ale wydaje mi się że nie tylko ja . Zaczęłam iść w stronę swojej ławki kiedy zobaczyłam ....    

XxxxX

No dobra tutaj jest pierwszy roździał ;)
Mam nadzieje że Wam < jak wogule ktoś to czyta > się podobał .
 Jeżeli nie to piszcie w komciach  co powinnam poprawić/zmienić .
A i jeszcze jedno .. na razie nie ogarniam jak wstawiać zdjęcia do posta także nie mogę napisac bohaterów , ale jak to ogarnę < KIEDYŚ?> wstawię posta z postaciami :) Także ten ...

Cya <3
Liv xx                                                     

niedziela, 6 stycznia 2013

Hej , będe tutaj wstawiać opowiadania o kickin it ;)
Postaram się je dodawać 2 razy w tygodniu , ale wiecie jak to bywa .. ....
Nie będe się teraz rozpisywać o sb bo ... nie wiem co napisać ? Chcecie zadać mi pytanie ? < o ile ktoś wogóle to czyta >  http://ask.fm/LivDominikowska
Lub na mojego emaila : holtlovescookies@gmail.com
                                                                    ***
Liv <3